Film 365 dni: Ten dzień to kontynuacja polskiego filmu z 2020 roku zatytułowanego 365 dni. Podobnie jak w przypadku pierwszej części, także i teraz prawa do dystrybucji otrzymał Netflix. Nie byłem wielkim fanem pierwszego filmu, czułem, że oparto go przede wszystkim na scenach seksu i chociaż seks w filmach może być świetny, to jeśli nie ma poza nim żadnej treści, to ciężko będzie zainteresować filmem szerszą publiczność.
Jak pobrać 365 dni: Ten dzień
Film można pobrać z serwisu Netflix. Kliknij na przycisk Download na końcu tej recenzji. Jeśli spodobał ci się film, może zainteresować cię także Pięćdziesiąt twarzy Greya, Ciemniejsza strona Greya i Nowe oblicze Greya.
Recenzja filmu
365 dni: Ten dzień to bezpośrednia kontynuacja 365 dni, a akcja filmu zaczyna się tam, gdzie skończył się pierwszy film. Naszymi głównymi bohaterami są ponownie Laura i nowy szef mafii Massimo. Zdecydowałem się na obejrzenie pierwszego filmu, myśląc, że motywy gangsterskie sprawią, że będę w stanie „zakochać się” w całej reszcie, ale tak naprawdę do niczego między nami nie doszło.
Muszę napisać, że także w przypadku Tego dnia motyw gangsterski jest czysto umowny. Główny wątek filmu dotyczy Laury i jej niezadowolenia z życia jako żony mafiozy. Pod koniec pierwszego filmu, kiedy straciła dziecko, poczułem, że to może być ważna kwestia w sequelu, ale jak większość innych wątków fabularnych, także i ten prowadzi do nikąd.
Mamy też wątek, w którym Laura jest kuszona przez dość tajemniczego mężczyznę, ale tak naprawdę trudno się na to wszystko nabrać. Byłem sfrustrowany wieloma sytuacjami w filmie, gdyż wydawało mi się, że już za chwilę obiecująca historia zaraz się rozwinie w coś naprawdę ciekawego, ale po chwili okazywało się, że nic z tego.
Laura ma również swoją przyjaciółkę, Olgę, która ma dość „gorący” związek z mafijnym współpracownikiem Massimo. Myślę, że znalazło by się kilka ciekawych wątków, które mogłyby się tu fajnie rozwinąć, ale twórcom ewidentnie na tym nie zależało. Jak dla mnie cały sens filmu polega na przechodzeniu od jednej sceny seksu do drugiej.
W Tym dniu jest tak hardkorowo jak może tylko być w filmie bez ostatecznego sklasyfikowania go jako porno. I nie mówię tego dla żartu – jeśli mierżą cię sceny seksu dla samych scen seksu, 365 dni: Ten dzień to film, którego na pewno nie zechcesz oglądać w eleganckim towarzystwie.
I doskonale rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie patrzą z niesmakiem na sposób, w jaki film przedstawia związki. Relacje, które widzimy w 365 dni: Ten dzień, są, mówiąc delikatnie, niezbyt skomplikowane, ale film przedstawia je tak, jakby były bardziej „tragiczne”, niż żenujące.
Z drugiej strony jeśli podobał ci się pierwszy film, prawdopodobnie spodoba ci się 365 dni: Ten dzień. Osobiście uważam za ciekawy pomysł stworzenia historii miłosnej z dużą ilością seksu i gangsterskich motywów, ale w tym przypadku nie wychodzi to dobrze. Jeśli szukasz filmu z mnóstwem seksu – jesteś w domu, ale jeśli chcesz, aby przy okazji była jeszcze jakaś treść to jej tutaj nie znajdziesz.