Wracam sobie ostatnio do filmów z lat 80., które z jakiegoś powodu kiedyś mnie ominęły, i Flashdance właśnie do nich należy. Powiem od razu – ten film kompletnie nie był dla mnie. Ma swoich zagorzałych fanów, całkiem solidną ścieżkę dźwiękową i sceny taneczne zrealizowane są naprawdę dobrze. Jednak przez większość seansu po prostu się nudziłem, a zakończenie było tak przewidywalne, że aż trudno uwierzyć.
Gdzie obejrzeć Flashdance
Flashdance miał premierę 15 kwietnia 1983 roku. Film można obejrzeć w streamingu na platformie cyfrowej. Kliknij na przycisk na końcu recenzji i dokonaj wyboru.
Recenzja filmu
Fabuła opowiada o młodej kobiecie imieniem Alex, w którą wciela się bardzo utalentowana Jennifer Beals, choć muszę szczerze przyznać… że niezbyt przypadła mi do gustu. Jestem wielkim fanem wielu produkcji z udziałem Jennifer Beals (zobacz ją choćby w The Grudge 2), ostatnio również w The Book of Boba Fett – ale postać Alex zupełnie do mnie nie przemówiła.
Alex jest marzycielką, która pragnie zostać tancerką i faktycznie ma do tego talent, mimo braku formalnego wykształcenia. Za dnia pracuje w hucie stali, a wieczorami tańczy w tandetnym kabarecie. W tym kabarecie ma współpracowniczki, które również marzą o sławie. Przypadkiem podczas jednego z występów poznaje Nicka.
Wątek miłosny w Flashdance
Sprawę komplikuje fakt, że Nick nie jest przypadkowym widzem. Nick to także przełożony Alex z huty i jest zszokowany, widząc ją w takiej odsłonie – szybko zaczyna się nią interesować romantycznie. Alex marzy o szkole tańca, ale w ostatnim momencie rezygnuje, nawet nie podejmując próby.
Nick dzięki swoim kontaktom załatwia jej przesłuchanie. Zamiast być wdzięczna, Alex wpada w panikę i mówi Nickowi, że nie zamierza wziąć w nim udziału. Można się domyślić, jak to wszystko się skończy, ale kompletnie nie rozumiem, dlaczego odrzuca taką szansę, daną jej przez kogoś, kto się o nią troszczy! Jak wspomniałem, Alex nie przypadła mi do gustu, a zakończenie filmu tylko przewróciło mi oczami.
Czy warto obejrzeć Flashdance dziś?
Spodziewałem się po Flashdance lekkiej, kiczowatej rozrywki z klasykami lat 80. i efektownymi scenami tanecznymi. Faktycznie, muzyka i taniec robią wrażenie, choć ciekawe jest to, że większość tańca za Alex wykonała dublerka. Problem w tym, że nudna fabuła i niespecjalnie sympatyczna główna bohaterka sprawiają, że seans był bardziej męczący niż przyjemny.
Jeśli kochasz Flashdance… super, wielu ludzi go uwielbia. Może gdybym obejrzał go jako nastolatek, byłoby inaczej. Ale widziałem wiele filmów o tancerzach, które są znacznie lepsze – chociażby Footloose – kiczowaty i absurdalny, ale przynajmniej daje masę frajdy.
