Niedawno recenzowałem film z 1982 roku 48 godzin, który obejrzałem dzięki świetnemu zestawowi 4K, który udało mi się kupić na promocji. Teraz czas przyjrzeć się kontynuacji, czyli filmowi Następne 48 godzin z 1990 roku. To był prawdziwy projekt z pasją Eddiego Murphy’ego i chociaż nie napisał scenariusza, historia opiera się na jego pomyśle dotyczącym tego, co dalej mogło się wydarzyć z Catesem i Reggiem.
Jak pobrać Następne 48 godzin
Następne 48 godzin miało premierę 8 czerwca 1990 roku. Możesz pobrać lub obejrzeć film na platformie cyfrowej. Kliknij przycisk Download na końcu tej recenzji i dokonaj wyboru.
Recenzja filmu
Projekt z pasją Eddiego Murphy’ego w mroczniejszym tonie
Nie da się ukryć, że Eddie Murphy pokochał rolę Reggiego Hammonda w pierwszym filmie. 48 godzin zostało bardzo dobrze przyjęte i uczyniło z Eddiego Murphy’ego gwiazdę, więc nic dziwnego, że chciał ponownie zagrać tę postać. Jednak Następne 48 godzin nie ma już tego serca i duszy, które miała oryginalna produkcja. To nie jest zły film – nadal to zabawne kino akcji typu buddy cop – ale w porównaniu do pierwowzoru wypada słabiej praktycznie pod każdym względem.
Zarys fabuły: Iceman, więzienie i nowe zagrożenie
Policjant z San Francisco, Jack Cates, przez ostatnie pięć lat próbował dopaść groźnego handlarza narkotyków o pseudonimie Iceman. Jack uważa, że wpadł na trop Icemana i dochodzi do strzelaniny z dwoma przestępcami – Burroughsem i Brockiem – która kończy się dla niego źle, bo zostaje oskarżony o nadużycie siły i nawet postawiony przed sądem za nieumyślne spowodowanie śmierci!
Powrót Reggiego: czy dawna chemia jeszcze działa?
Cates dowiaduje się, że Iceman wyznaczył nagrodę za głowę jego starego kumpla – Reggiego! Reggie ma wkrótce opuścić więzienie, a Cates udaje się do niego, by poprosić o pomoc w schwytaniu Icemana. Sprawy się komplikują, gdy pojawia się brat Ganza – złoczyńcy z pierwszego filmu – który okazuje się być jeszcze bardziej szalony.
Akcja i humor: spadek w porównaniu do oryginału
Szczerze mówiąc, to dość przewidywalny film akcji typu buddy cop. Jest mniej śmieszny niż oryginał, sceny akcji są słabsze, a zakończenie z ujawnieniem tożsamości Icemana wypada zupełnie bez emocji. Są zabawne momenty i czasami widać dawną iskrę między Nickiem Nolte i Eddiem Murphym, ale jednak coś tu nie gra.
Czy Następne 48 godzin to godna kontynuacja?
Obejrzałem ten film oraz oryginalne 48 godzin jeden po drugim i gdy Następne 48 godzin się skończyło, byłem rozbawiony, ale miałem wrażenie, że to zupełnie niepotrzebna kontynuacja, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że pojawiła się aż 8 lat później. Zastanawiam się, czy gdyby ktoś widział oryginał w latach 80., a ten film w latach 90., to czy ten długi czas oczekiwania sprawiłby, że odbiór byłby lepszy niż przy seansie obu filmów pod rząd. Całościowo historia wydaje się po prostu bardzo przeciętnym filmem policyjnym, bez błysku, który miał poprzednik.
Ostateczne wrażenia: zabawne, ale w cieniu konkurencji
To nie jest zły film, ale do czasu premiery Następne 48 godzin pojawiły się już takie produkcje jak Zabójcza broń, Czerwona gorączka, Tango i Cash czy nawet Gliniarz z Beverly Hills z samym Eddiem Murphym. Wyglądało to tak, jakby inne filmy wzięły formułę 48 godzin i zrobiły z niej coś bardziej dynamicznego i efektownego. Następne 48 godzin to nadal przyjemny film i warto go obejrzeć, ale nie dorównuje oryginałowi ani nie zbliża się do jego poziomu.
