W 1965 roku, już czwarty rok z rzędu, ukazał się kolejny film o Jamesie Bondzie z Seanem Connerym w roli głównej. Operacja Piorun miała gigantyczny budżet, który zwrócił się z nawiązką. Po uwzględnieniu inflacji, aż do premiery Skyfall w 2012 roku, był to najbardziej dochodowy film o Bondzie. Można argumentować, że ten czwarty film o agencie 007 był szczytowym momentem bondomanii, jaka opanowała świat w latach 60. i 70.
Jak pobrać Operację Piorun
Operacja Piorun miała swoją premierę 9 grudnia 1965 w Tokio, 22 grudnia w USA i 29 grudnia w Londynie. Film można pobrać lub obejrzeć w streamingu na platformie cyfrowej. Kliknij przycisk „Pobierz” na końcu tej recenzji i wybierz odpowiednią opcję.
Recenzja filmu
Lubię Operację Piorun i uważam, że to niezła zabawa, ale moim zdaniem film nie dorównuje Pozdrowieniom z Rosji ani Goldfingerowi. To nadal dobry Bond, ale trudno było przebić dwa najlepsze filmy serii, które wyszły tuż przed nim. Nadal czerpię z seansu przyjemność i jest tu kilka świetnych momentów, ale nie wszystko mnie tu przekonuje.
Fabuła jest całkiem solidna. Po raz kolejny mamy do czynienia z organizacją SPECTRE, która tym razem kradnie dwie bomby nuklearne od NATO i żąda 100 milionów w diamentach, grożąc zniszczeniem miasta w Wielkiej Brytanii lub USA! Stawka jest naprawdę wysoka, a jedynym agentem, który ma umiejętności, gadżety i urok, by powstrzymać SPECTRE, jest Bond.
Pozdrowienia z Rosji i Goldfinger postawiły poprzeczkę bardzo wysoko jeśli chodzi o złoczyńców, a ten film nie dorównuje im pod tym względem. Głównym złoczyńcą z ramienia SPECTRE jest tym razem numer 2 – Emilio Largo, którego najlepiej kojarzy się z opaską na oku. Na plus zasługuje świetna dziewczyna Bonda, Domino, grana przez Claudine Auger. Domino to twarda babka i bardzo atrakcyjna postać. Antagoniści w filmie są w porządku, ale dość nijacy w porównaniu z poprzednikami. Bez opaski Largo byłby całkowicie zapomniany.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów Operacji Piorun są sceny podwodne. Musiały robić ogromne wrażenie w tamtych czasach i nadal wyglądają dobrze, ale jest ich po prostu za dużo i tracą swój efekt. Film nie ma też tego „wow”, jakie daje różnorodność lokacji znana z innych filmów o Bondzie. Bond podróżuje, ale zbyt wiele dzieje się pod wodą.
Czuję też, że początek filmu jest dość słaby. Oczekiwano już wtedy efektownego otwarcia pokazującego, jak twardym facetem jest Bond, ale tu tempo na starcie jest znacznie wolniejsze. Oglądając ten film po latach, mam wrażenie, że jego tempo nigdy się tak naprawdę nie rozkręca.
Muszę jednak zaznaczyć, że to nie jest zły film – choć głównie narzekałem do tej pory. Operacja Piorun to całkiem porządny film o Bondzie, ale miał bardzo trudne zadanie – podążać za dwoma kultowymi częściami serii. To jeden z tych filmów, których nie nienawidzę, ale też raczej nie będę specjalnie do niego wracał.
© Metro-Goldwyn-Mayer Studios Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone