Jestem ogromnym fanem Wojowniczych Żółwi Ninja – byłem pełen pochwał dla filmowej wersji z 1990 roku oraz animacji TMNT z 2007 roku. Mutant Mayhem bardzo mi się podobał i byłem podekscytowany nowym serialem, który miał być kontynuacją wydarzeń z tego filmu. To ekskluzywna produkcja Paramount Plus i specjalnie ponownie wykupiłem subskrypcję, aby móc ją obejrzeć.
Jak pobrać Opowieści Wojowniczych Żółwi Ninja
Opowieści Wojowniczych Żółwi Ninja miały premierę 9 sierpnia 2024 roku na Paramount+. Możesz pobrać lub obejrzeć serial na tej platformie.
Recenzja serialu
Platforma Paramount Plus zawsze była dla mnie najmniej przyjazną z usług streamingowych i chociaż wykupienie subskrypcji było jedyną możliwością obejrzenia Opowieści Wojowniczych Żółwi Ninja, to ich fatalna aplikacja i obsługa klienta sprawiają, że raczej nie zostanę tam na dłużej. Byłem w szoku, jak źle potraktowano tak duży tytuł ekskluzywny.
Jeśli jesteś w USA, z tego co rozumiem, premiera odbyła się zgodnie z planem – 9 sierpnia. Tutaj w Wielkiej Brytanii była to jednak katastrofa – serial wciąż był zapowiedziany na 9 sierpnia, ale mogłem go obejrzeć dopiero 12 sierpnia! Ich media społecznościowe były kompletnie bezużyteczne i wyglądało, jakby w ogóle ich to nie obchodziło! Nie cierpię tego, że musiałem zapłacić, żeby zobaczyć ten serial.
Dobrze, dość już narzekania na Paramount Plus! Dobrą wiadomością jest to, że Opowieści Wojowniczych Żółwi Ninja to fantastyczny serial! Szczerze mówiąc, podobała mi się każda wersja Żółwi Ninja i ta także robi wiele rzeczy naprawdę dobrze. Warto jednak przed seansem obejrzeć Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutant Mayhem, ale jako że to świetny film – nie powinno to być problemem.
Serial zaczyna się naprawdę dobrze – mamy odrobinę wprowadzenia do historii, a pierwsze cztery odcinki dają każdemu z Żółwi szansę, by zabłysnąć i przedstawić wydarzenia ze swojej perspektywy. Moimi ulubieńcami są Donnie i Mikey – bardzo spodobało mi się też nawiązanie do New Kids on the Block w tytule odcinka Donnie Hangs Tough. Odcinki świetnie łączą akcję, humor i budowanie świata, a wszystko prowadzi do odkrycia, kim jest tajemniczy łowca mutantów – Bishop.
Jedną z największych zalet Opowieści Wojowniczych Żółwi Ninja jest to, jak dobrze serial pokazuje, że Żółwie to nastolatki. Trudno to wyjaśnić, ale często w innych wersjach wydają się starsi. Tutaj naprawdę udało się oddać ich „nastoletniość”.
Muszę też pochwalić pomysł, że mieszkańcy Nowego Jorku wiedzą o istnieniu Żółwi i innych mutantów – tworzy to ciekawą dynamikę. Ludzie nie wpadają w panikę, robią sobie selfie, a nawet policja prosi Donniego o pomoc przy pisaniu książki! To bardzo fajne podejście do tematu.
Animacja i styl serialu są znakomite. Animacja jest płynna i wygląda bardziej jak 2D niż w filmie, co mi bardzo odpowiada – szczerze mówiąc, wolę ten styl od tego z Mutant Mayhem, mimo że tamten również bardzo mi się podobał. Sceny akcji są świetne, ale najbardziej cieszy mnie, jak dobrze oddano emocje na twarzach Żółwi.
Jedynym minusem jest muzyka. Na początku intro nie ma w ogóle tekstu! Jak można mieć serial o Wojowniczych Żółwiach Ninja bez mocnego utworu otwierającego? Brakuje tu też epickiej ścieżki dźwiękowej z licencjonowaną muzyką, jak w Mutant Mayhem – ale to było do przewidzenia. Obsada głosowa wypada świetnie i podoba mi się, że Żółwie naprawdę brzmią jak dzieciaki. Rozbawił mnie też sposób, w jaki Splinter „mówi” w serialu.