Opisanie kulturowego wpływu Star Treka na kinematografię jest dość łatwym zadaniem. Był to pionierski serial osadzony w świecie science fiction, który zrewolucjonizował sposób, w jaki filmy i seriale powinny wyglądać. Star Trek zasadniczo stworzył wzorzec dla współczesnych filmów science fiction i fantasy i zrobił to znakomicie. Jednak w roku 2000 Star Trek był w dużej mierze zapomniamy.
Oczywiście wśród hardkorowych fanów serii było zapotrzebowanie na nową odsłonę Star Treka, ale ich głosy wydawąły się nie być słyszane. Jak się okazało jednak w tym czasie JJ Abrams pracował nad rebootem serii.
Jak pobrać Star Trek: W nieznane
Film można pobrać ze sklepu cyfrowego. Kliknij przycisk Download na końcu tej recenzji. Sprawdź również naszą recenzję W ciemność. Star Trek (2013).
Recenzja filmu
Star Trek: W nieznane był jednym z najlepiej zrobionych filmów science fiction z 2010 roku – reżyser Justin Lin dał nam film, który zanurza się w psychikę głównych bohaterów, a nie tylko skupia się li na pełnej przygód akcji.
Film opowiada o załodze USS Enterprise, która utknęła na odległej planecie, gdzie została zaatakowana przez bezwzględnego dyktatora o imieniu Krall. Czując się skrzywdzonym przez wszechświat, Krall postanowił zemścić się na federacji. Kirk, Spock i cała załoga muszą znaleźć sposób na ucieczkę z odległej planety, a także powstrzymać Kralla, zanim ten zaatakuje federację.
Pozwólcie, że powiem to wprost, Justin Lin wykonał jedną najlepszych reżyserii w historii Star Trek. Tempo akcji w Star Trek: W nieznane jest odpwiednio zrównoważone, a każda dodana do filmu scena ma znaczenie i ścisły związek z opowiadaną historią.
Nie ma tu naprawdę żadnych wypełniaczy, nawet sceny z postaciami pobocznymi są wartościowe. Nie ma tu zdecydowanie momentów, które wydawałaby się niepotrzebne, a wszelkie motywacje bohaterów są dokładnie zgłębione.
Głównym powodem, dla którego ten film nie był tak popularny jak Star Trek: W ciemność, był brak zauważalnego złoczyńcy. To dlatego, że grany przez Idrisa Elbę Krall miał na sobie zbyt wiele i makijażu, aby wyglądał naprawdę złowrogo. Sposób, w jaki postać Idrisa Elby zagraża załodze, różni się znacznie od tego jakim zagrożeniem jest grany przez Benedicta Cumberbatcha Khan.
Khan był złośliwą i podstępną postacią. Krall jest bardzo bezpośredni, nie kłamie, nie oszukuje – to po prostu czysty terror. Bardzo emocjonalny występ Idrisa Elby naprawdę dobrze przedstawia tę postać.
Reszta obsady jest tak samo dobra, jak w oryginalnych filmach. James T. Kirk grany przez Chrisa Pine’a to prawdziwa perfekcja.
Spock w wykonaniu Zachary’ego Quinto okazuje się tak samo zabawny jak zawsze, Simon Pegg jako Scotty to idiota, Karl Urban jako Bones jest fantastycznym dodatkiem do fabuły, podczas gdy Sulu Johna Cho i Chekov Antona Yelchina są absolutnie perfekcyjni tak, jak byli w oryginalnych filmach.
Oprawa wizualna
Wizualnie ten film zdecydowanie używa więcej CGI niż poprzednie dwa filmy z serii. W końcu jest osadzony na obcej planecie, chociaż efekty komputerowe są czasami zbyt widoczne. Jednak zdjęcia przezentują się bardzo dobrze. W nieznae został też nieźle nakręcony, mimo że na efekt końcowy składają się głównie efekty specjalne i kilka sztuczek z kamerą. Dziękujemy za to operatorowi Stephenowi F. Windonowi!
Muzyka
Muzyka Michaela Giacchino jest tu aspektem, na który często nie zwraca się wielkiej uwagi. Niesłusznie. Ścieżka dźwiękowa film jest tym, co naprawdę sprawia, że w pełni zanurzasz się w świecie Star Trek. Jest w niej coś hipnotyzującego i uważam, że mamy tu do czynienia z jednym z najbardziej urzekających muzycznych osiągnieć w serii.
Podsumowanie
Podsumowując, wydaje się, że Star Trek: W nieznane oferuje bardziej kompatkową historię niż jego poprzednicy Star Trek i Star Trek: W ciemność. Nie zmienia to jednak, że jest to historia równie ważna i poruszająca jak jej poprzedniczki.
Opera się ona w dużej mierze na swych bohaterach, w szczególności na Krallu, a rola Kirka jest tu też piękniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Star Trek: W nieznane to film godny objerzenia.