W najnowszej adaptacji klasyki Agathy Christie zatytułowanej Śmierć na Nilu główną rolę gra Kenneth Branagh i przy pokazji jest też reżyserem. To kontynuacja Morderstwa w Orient Expressie z 2017 roku (także w reżyserii Branagha), ale nie ma obowiązku oglądania poprzedniego filmu. Chociaż jedynka to cholernie fajny obraz, więc mimo wszystko warto, abyś znalazł na niego czas.
Jak pobrać Śmierć na Nilu (film 2022)
Możliwe, że Śmierć na Nilu będzie dostępna w HBO Max i Disney+ około 45 dni po premierze kinowej. Kliknij przycisk Download na końcu recenzji, aby sprawdzić aktualną dostępność.
Recenzja filmu
Należy powiedzieć, że Śmierć na Nilu to film składający się z dwóch części. Pierwsza połowa filmu, ma na celu wprowadzenie widza, zapoznanie go z postaciami i miejscem akcji. Teoretycznie powinno być fajnie. Jednak w praktyce strasznie się to wszystko ciągnęło. Natomiast, druga połowa filmu z faktycznym śledztwem i morderstwem jest świetna i gwarantuje sporo zabawy.
Kenneth Branagh po raz kolejny gra naszego mistrza detektywa Herkulesa Poirota. Dostajemy też nową, nieco dziwną historię dotyczącą przeszłości Poirota, która nie jest w sumie tragicznie zła, ale jeśli mam być szczery, wydaje się trochę niepotrzebna. Cóż, Branagh postanowił to zrobić po swojemu i o ile w Mordestwie w Orient Expressie był świetny, tu jest po prostu dobry.
Uściślając, zaledwie dobry jest na początku, ale kiedy film się rozkręca i Poirot zajmuje się śledztwem na całego, Branagh staje się tak samo świetny, jak w poprzednim filmie.
Fabuła Śmierci na Nilu jest podobna, jak w książce i w filmie z 1978 roku. W rejs po Nilu wypływa grupa bardzo bogatych ludzi, a jedna z pasażerek zostaje zamordowana! Jeśli znasz już tę historię, wciąż możesz być zainteresowany, bo twórcy filmu próbuja ją przedstawić nieco inaczej.
Jest tu świetna obsada z takimi tuzami ekranu jak Gal Gadot, Armie Hammer, Emma Mackey i człowiek, który był dla mnie tu zdecydowanie nalepszy – mowa o Russelu Brandzie. Myślę, że jest tu wiele interesujących postaci, a sposób, w jaki są przedstawiani Poirotowi (i widzom), jest całkiem sprawny. Poznajemy każdą osobę po trochu i krok po kroku.
Jak powiedziałem, wprowadzenie do właściwej akcji zajmuje trochę czasu, ale kiedy ta się już zacznie, jest nieźle. Sposób, w jaki film jest kręcony, jest bardzo interesujący, trudno to wytłumaczyć, ale wyraźnie widać, że zastosowano tu wiele efektów specjalnych, co nadało Śmierci na Nilu wyjątkowego sznytu. Wiem, że wielu osobom może się to nie spodobać, ale mi akurat przypadło do gustu.
Mówiąc o rzeczach fajnych, na szczegółną uwagą zasługuje tu scenografia. Jest po prostu świetna. Wnętrza mają prawdziwie klasyczny, elegancki i zamożny design, który idealnie pasuje do ludzi, którzy są z wyższej klasy społeczeństwa. Dodajmy do tego świetne projekty kostiumów, a otrzymamy jeden z najbardziej interesująco pod tym względem prezentujących się filmów tego roku.
Wiem, że z mojej recenzji nie wynika może jakiś przesadny entuzjami do tego dzieła, ale w gruncie rzeczy Śmierć na Nilu mi się podobała. Doceniam, że próbowano w filmie zrobić i pokazać coś nowego, ale tak naprawdę do Poirot robiący robotę Poirota był tu główną atrakcją. Mimo tego, nadal polecam obejrzenie tego filmu i mam nadzieję, że osiągnie sukces finansowy, gdyż nie mam nic przeciwko obejrzeniu Kenneth Branagha jeszcze raz w roli Herkulesa Poirota.