Niedawno mówiłem o Heart Eyes i o tym, że z różnych powodów nie udało nam się go zobaczyć, gdy był grany w naszym lokalnym kinie. To przypomniało mi: „o tak, zamiast tego poszliśmy na Love Hurts”. Love Hurts to komedia akcji, która – moim zdaniem – była całkiem zabawna. Jest totalnie przerysowana, absurdalna i zdecydowanie stawia na styl kosztem treści, ale czasem właśnie o to chodzi w kinie – żeby się dobrze bawić. I właśnie „zabawa” najlepiej opisuje ten film.
Jak pobrać Love Hurts
Love Hurts miało swoją premierę 7 lutego 2025 roku. Można się spodziewać, że film będzie dostępny do pobrania lub streamingu na platformie Peacock około maja tego samego roku. Kliknij przycisk „Pobierz” na końcu recenzji, aby sprawdzić aktualną dostępność.
Recenzja filmu
Za kamerą stanął Jonathan Eusebio, który w tym filmie zadebiutował jako reżyser. Kiedy oglądasz ten film i dowiadujesz się, że reżyser przez lata był topowym kaskaderem w Hollywood, wszystko zaczyna mieć sens. To produkcja, w której 95 procent to czysta akcja – sceny walk i pościgów są naprawdę świetne i bardzo widowiskowe.
Obsada pełna znajomych twarzy
W roli głównej występuje niesamowicie sympatyczny Ke Huy Quan (The Goonies, Everything Everywhere All at Once) jako Marvin. Marvin pracuje jako agent nieruchomości i jest naprawdę miłym facetem, który po prostu próbuje wieść uczciwe życie. Muszę wspomnieć o jego szefie i mentorze Cliffie, którego gra Sean Austin – super, że mamy tutaj małe reunion Goonies z Data i Mikey’em!
Marvin – jak większość ludzi – ma przeszłość. Był kiedyś płatnym zabójcą i egzekutorem dla przestępczego imperium swojego brata o pseudonimie „Knuckles” i nikt nie bił ludzi tak skutecznie jak Marvin. Po pewnej akcji z kobietą o imieniu Rose, w której Marvin się zakochał, postanowił odejść i zacząć od nowa. I to mu się udawało… aż Rose znowu pojawiła się w jego życiu.
Historia miłosna… czy manipulacja?
Muszę powiedzieć, że nie polubiłem Rose – nic do aktorki, Ariany DeBose. Ale Rose pojawiła się w życiu Marvina i wciągnęła go z powrotem w to, od czego próbował uciec – tylko po to, by zrealizować swoje cele. Jasne, zakochują się w sobie i jest słodko, ale tak naprawdę ona go wykorzystuje i całkowicie niszczy jego życie, żeby osiągnąć swoje. Owszem, jej celem jest obalenie Knucklesa raz na zawsze, ale mimo to sprawia wrażenie samolubnej zołzy.
Intensywna akcja i wyróżniająca się postać drugoplanowa
Knuckles wysyła armię zabójców za Marvinem i Rose, więc Marvin musi wrócić do swoich dawnych nawyków, by go powstrzymać. Jest też wątek poboczny z kobietą o imieniu Ashley (w tej roli Lio Tipton) – poza Marvinem, była to jedyna naprawdę zapamiętywalna postać. Jest wiecznie ponura i widzi wszystko w czarnych barwach – co było po prostu przezabawne.
Największym atutem Love Hurts są sceny akcji. Są one szalone i pełne energii – ludzie dostają ciosy, które normalnie zabiłyby człowieka, a potem wstają jak gdyby nigdy nic! Jest tu sporo przemocy, a momentami nawet ekstremalne gore – po tym filmie już nigdy nie spojrzysz tak samo na słomkę do bubble tea. Niektórzy mogą powiedzieć, że akcja jest zbyt przerysowana – i to prawda – ale właśnie o to chodzi. Film balansuje na granicy parodii, ale nigdy jej nie przekracza. Sceny walk były po prostu świetne.
Gdzie Love Hurts zawodzi
Z drugiej strony, wątek miłosny i historia zemsty są… po prostu obecne. Love Hurts trwa około 80 minut i tempo jest naprawdę zawrotne, ale przez to trudno się przejąć losami bohaterów. Piszę to kilka tygodni po seansie i z głowy nie pamiętam nawet imienia głównego bohatera – nawet Marvina! Ale sceny akcji? Te zapamiętałem bardzo dobrze.
Ostateczne wrażenia z Love Hurts
Jeśli lubisz przerysowane filmy akcji, to z pewnością będziesz się dobrze bawić przy Love Hurts. Po prostu nie oczekuj, że historia czy postacie zrobią na tobie większe wrażenie. Mimo to, jest tu przynajmniej nić fabularna, która łączy wszystkie te miażdżące kości i rozlewające krew sceny akcji. Pewnie jeszcze kiedyś do tego filmu wrócę. Czuję, że może stać się hitem, gdy trafi na streaming.
Universal Pictures